piątek, 25 sierpnia 2017

Kac w przymierzalni

Co to się dzieje, że człowiek zastanawia się nad życiem, siedząc na kacu w przymierzalni popularnej sieciówki z mega kacem? Ale nie sama, jest ze mną prawie pusty portfel - prawie, ponieważ gdzieś trzeba trzymać paragony, jak by mi się te drogie buty kupione do pracy rozleciały. Ale nie będziemy rozmawiać o butach, ani o zakupach. Zabawnym jest to, że wstałam o trzynastej, po przepłakaniu całej nocy i wypiciu sporych ilości alkoholu. I potrafiłam w głowie wygłosić samej sobie przemówienie motywacyjne. Obiecałam sobie też, dużo wcześniej, że tego dnia założę obcasy i sukienkę. I mimo tego, że kręciło mi się w głowie - zrobiłam to. Cały dzień tak chodziłam, zrobiłam zakupy, spędziłam pięć godzin ucząc się. Zrobiłam wszytko, a nawet więcej czując się żałośnie źle. Ale nadal starałam się uśmiechać. To było wczoraj.

Dzisiaj, czując się świetnie fizycznie, wstając o dobrej porze, z wieloma planami - nie zrobiłam praktycznie nic. Czuję nadchodzące dni, wiem, że będą ciężkie, paraliżuje mnie strach, który codziennie ukrywam. Zawaliłam.

A więc zapraszam Was i siebie samą do przebycia ze mną tej drogi.
W mojej głowie, z moimi uczuciami i myślami.
Nic nie obiecuje.